W mojej pracy bardzo często spotykam osoby, które stały się „ofiarą” zwykłych wężyków z tworzyw sztucznych zainstalowanych jedynie w oplocie (rys.1) Najczęściej historia toczy się tak: w okresie urlopowym, w dni wolne od pracy, w nocy gdy śpimy – wzrasta ciśnienie w naszej sieci, woda znajdując najsłabsze ogniwo naszej instalacji, wyrywa dziurę w sparciałym tworzywie sztucznym i pojawia się tam gdzie nikt nie chce… na podłodze:) Bardzo trudno jest przewidzieć moment rozerwania zwykłego gumowego wężyka, producenci zalecają jego wymianę co 2-3lata. Jednak od każdej reguły są wyjątki, znam przypadki kiedy żywotność wężyków wahała się od 4 miesięcy do nawet 5 lat. Nie da się jednak ukryć że jest to swoista „rosyjska ruletka”. Jak mawiał klasyk koniec końców wężyk pęknąć musi:)
Na rynku instalacyjnym istnieje jednak pewne zabezpieczenie na takie losu zrządzenie, jest nim możliwość zastosowania wężyków stalowych (rys.2) Zastosowanie tego rodzaju podłączenia daje nam całkowitą pewność co do szczelności instalacji. Wspomniane wężyki wykonuje się na wymiar tj. docina się wężyk tworząc dokładnie taki jaki jest nam potrzebny. Istnieje szeroki wybór zakończeń wężyków, począwszy od końcówek z gwintem M10 do baterii, aż po klasyczne zakończenia 3/8”-1/2” kompaktów.
Minusem takiego rozwiązania jest jego cena. Wężyk stalowy jest około trzykrotnie droższy od zwykłego gumowego odpowiednika, ale stosując to rozwiązanie mamy pewność, że nasza łazienka razem z sufitem sąsiada nigdy nie będzie pod wodą.
W kolejnym wpisie pokażemy jak NIE należy instalować węży. Zapraszamy!